niedziela, 5 kwietnia 2015

Eurowizja 2015 - Cisza przed burzą

Sezon selekcji eurowizyjnych zakończył się już kilka tygodni temu. Poznaliśmy już wszystkich reprezentantów i wszystkie utwory z jakimi pojadą oni do Wiednia, oraz kolejność z jaką zaprezentują podczas obu półfinałów.Z suchych faktów na temat wszystkich uczestników można powiedzieć, że na Eurowizje 2015 pojedzie 17 wokalistek, 9 wokalistów, 8 duetów i 6 zespołów. Język w jakim wykonane zostaną utwory zdominował oczywiście język angielski. Jedynymi krajami jakie się wyłamały i wykonają konkursową piosenkę w języku ojczystym są Włochy, Hiszpania, Francja, Portugalia, Czarnogóra, Finlandia i Rumunia. Wszystkie wybory Europy można w dość znaczącym stopniu uznać jako zadowalające mimo, że dużą ilość stanowią ballady na które zdecydowały się również najbardziej imprezowe kraje które co roku wybierają jednak bardziej skoczne piosenki. Zatem Eurowizja 2015 może więc już śmiało nosić miano Balladowizji.

Kolejność występów - ESC 2015
Jako, że w ubiegłym roku w czołówce znalazły się właśnie wolniejsze piosenki w tym roku znacząca część utworów jest zachowana w podobnym klimacie. Z pewnością miało na to wpływ także docenienie ambitnego utworu jak na poziom Eurowizji jakim jest
Calm After the Storm” zeszłorocznego duetu The Common Linnets. Jest on spokojną balladą odbiegającą od ogólnego gustu eurowizyjnego. Ballada ta zdobyła wówczas 2 miejsce w ogólnym rankingu, a ponadto została wyróżniona Nagrodą Artystyczną oraz Nagrodą Kompozytorów. Skoro w tamtym roku został doceniony taki utwór to dlaczego w przyszłym roku by nie startować z podobnym, pomyślało pewnie wiele selektorów eurowizyjnych z każdego kraju. Ogólnie mówiąc ciesze się, że dość niekomercyjny utwór jak na Eurowizje zajął wówczas wysokie drugie miejsce w tabeli. Dzięki temu widowisko to na pewno dużo zyska z roku na rok, będzie więc więcej wartościowszych utworów. Chociaż żeby nie było nudno mile widziane są także wesołe piosenki w dobrym guście przy których można się po prostu pobawić niż tylko porozmyślać nad życiem. Patrząc na niektóre występy z przeszłości można uznać, że były one bardziej pokaźne, a mniej sensowne co sprowadziło Eurowizje do poziomu kiczu i tandety. Eurowizyjna piosenka duet The Common Linnets pokazuje, że w muzyce nie chodzi tylko o wielkie show na scenie lecz przecież o coś więcej.

Po zakończeniu wszystkich selekcji można stwierdzić, że nastał spokojny czas w gronie Eurovision'erów którzy znów aktywują się tuż przed samą Eurowizją. Od ostatnich selekcji do samego eurowizyjnego tygodnia jest około 2 miesiące. Jednak w tym czasie nie można się całkowicie nudzić bowiem prócz samej Eurowizji organizowane są także koncerty podczas których kandydaci mogą promować swoje utwory oraz innego rodzaju aktywności artystów które pomogłyby osiągnąć im lepszy wynik w ogólnej klasyfikacji.
Eurowizyjny tramwaj w Wiedniu
Patrząc z drugiej strony w tym samym czasie organizatorzy Eurowizji również nie próżnują. Zorganizowanie całego show oraz koordynacja miasta z napływem całej rzeszy ludzi wymaga przecież dużego nakładu pracy, a przede wszystkim pieniędzy które to dzięki Eurowizji mają się kraju zwrócić. Austria wydała na zorganizowanie całego show około 12 milionów euro, które przełoży się zarazem na promocje kraju na świecie o jakiej można sobie tylko pomarzyć.

Jako, że tegoroczna Eurowizja będzie jubileuszową, bo już 60 raz będzie można oglądać tak znakomicie dopracowane show, 31 marca odbył się koncert "Eurovision's Gratest Hits" który jest zwieńczeniem ostatnich 60 lat Eurowizji. Wystąpiły na nim dawne eurowizyjne gwiazdy jak i te dopiero wschodzące. Koncert został nagrany i będzie emitowany w różnych krajach Europy od kwietnia do czerwca, ale również można go znaleźć w internecie.

Dwa tygodnie przed samom Eurowizją jak co roku zaczną odbywać się próby w II turach oraz liczne konferencje prasowe. I tura prób odbędzie się od 11 do 14 maja. Nasza kandydatka swoją pierwszą próbę ma zaplanowaną na 14 maja w godzinach wieczornych jako, że jest ostatnią uczestniczką konkursu.
II tura prób przewidziana jest na 15 i 16 maja, którą również ostatecznie zamknie nasza kandydatka. Oprócz zwykłych prób odbywają się także próby generalne. Moniki swoje próby generalne ma zaplanowane na 20 maja w godzinach od 15:00 i od 21:00, oraz 21 maja od godziny 15:00 która to już będzie ostatnią próbą techniczną przed półfinałem. Jeżeli znajdziemy się w szczęśliwej dziesiątce kolejne próby Moniki przed finałem planowane są na 22 i 23 maja. Zanim rozpęta się ta burza prób nad Wiedniem chciałbym zwrócić uwagę na niektórych reprezentantów którzy to mogą okazać się zwycięzcami bądź spektakularnymi przegranymi całego widowiska.

Jeśli miałoby się mówi o zwycięzcach Eurowizji 2015 to na pewno trzeba wymienić taką osobę jak, Mans Zelmerlow czyli szwedzki piosenkarz i nie tylko. Faworyt i zwycięzca w szwedzkich preselekcjach, Melodifestivalen. Przez większość osób typowany na zwycięzcę Eurowizji, który to może powtórzyć zwycięstwo Loreen z 2012 roku. Utwór z jakim zaprezentuje się w Wiedniu już został uznany za plagiat piosenki "Lovers on the Sun" Davida Guetty, a niesamowite wizualizacje podczas jego występu z preselekcji z jakimi zamierzał jechać do Wiednia po zwycięstwo muszą zostać zmienione ze względu na znaczne podobieństwo do teledysku "The Alchemy of Light". Mans budzi raczej pozytywne emocje mimo iż został oskarżony o plagiat który może mu pokrzyżować plany na Eurowizji. Jeśli mowa o eurowizyjnym plagiacie 2015 jego nazwisko pada jako pierwsze jednak jakby to niektórzy powiedzieli lepiej jeżeli mówi się o tobie źle niż wcale. Niewątpliwym plusem szwedzkiego "Heroes" jest to, że wyróżnia się spośród wielu ballad, ale czy to wystarczy by Mans zwyciężył? Okaże się 23 maja, bo nie ma wątpliwości, że Mans znajdzie się w szczęśliwej 10 podczas II półfinału.

Mówiąc o kolejnych kandydatach na zwycięstwo trzeba też wziąć pod uwagę duet z Norwegii Morland i Debrah Scarlett będący dobrym nawiązaniem do zeszłorocznej piosenki Holandii. Mimo ciągłego gadania, że jest to papugowanie duetu The Common Linnets trzeba powiedzieć, że jest to utwór zasługujący na znalezienie się w ścisłej czołówce. Nostalgiczna ballada "A Monster Like Me"mówiąca o miłości oraz uwalnianiu się od przeszłości budzi podobne emocje jak "Calm After the Storm"

Trzecim, według mnie kandydatem do wygranej będącym w ścisłej czołówce jest kolejny duet, tym razem z Estonii. Elina Born i Stig Rasta w piosence "Goodbye to Yesterday" są kolejnym dobrym duchem po ubiegłorocznej Holandii tym razem bardziej dosadnym. Nie da się nie zauważyć, że Stig grający na gitarze jest w pewien sposób podobny do holenderskiego Waylona, a właściwie Willema Bijkerka oraz to, że występ z preselekcji był pokazywany w czarno-białych barwach tak jak oficjalny eurowizyjny teledysk The Common Linnets. Mimo doszukiwania się kolejnych podobieństw muszę powiedzieć, że jest to kolejny dobry utwór na tle pozostałych. Mi osobiście ta piosenka bardzo przypasowała do gustu więc na pewno podczas Eurowizji oddam na nią kilka głosów, bo niestety na swojego reprezentanta nie można zagłosować.

Idąc za tak zwanym ciosem i mówiąc już tak wiele o ubiegłorocznym duecie z Holandii chce teraz zwrócić uwagę na tegoroczną Holandię jaką reprezentuje Trijntje Oosterhuis, której piosenka według mnie także jest jednym z faworytów. W oficjalnym eurowizyjnym klipie jej piosenki zatytułowanej "Walk Along"również pojawia się odnośnik do Waylona, tym razem ze względu na podobny kapelusz w jakim występuje tam mężczyzna oraz to, że oba teledyski są czarno-białe. Być może spokojniejsze utwory, a także czerń i biel mają dawać godne miejsce podczas Eurowizji.Wszystko okaże się w maju.

Kolejnym z tak zwanych czarnych koni Eurowizji jest również Guy Sebastian, reprezentant z Australii z piosenką "Tonight Again". Mimo, że Australia nie znajduje się w Europie, Europejska Unia Nadawców zezwoliła na prawdopodobnie jednorazowe uczestnictwo Australii w tym jubileuszowym 60 konkursie Eurowizji. Jako, że hasłem tegorocznej Eurowizji jest "Budowanie mostów", most ten sięgać będzie aż na drugą półkulę. Australia od jakiegoś czasu aktywnie uczestniczy w całym show miedzy innymi poprzez ich wewnętrzne głosowania i wybór swojego kandydata w Australii, ale także corocznie śledzenie całego konkursu czy też możliwość gościnnego występ tak zwanego interval act w 2014 roku podczas głosowania widzów. Natomiast w tym roku dołączają oni do oficjalnej grupy reprezentantów. Mówiąc kilka słów na temat australijskiego reprezentanta i jego piosenki mogę powiedzieć, że piosenka nie jest wcale taka zła. Dlatego, że doznali oni w końcu zaszczytu uczestnictwa w show, nie przypuszczałem nawet, że mogą wystawić jakiś mizerny utwór. Biorąc pod uwagę samego wokalistę wielkim plusem dla niego jest to, że nie jest on podrzędnym artystą o którym świat po raz pierwszy dowiedział się dzięki Eurowizji oraz to, że posiada już spore doświadczenie muzyczne. Nie ukrywając tego, że nazwiska większości artystów wybranych na Eurowizje nic nam nie mówią, a szerszy krąg ludzi dowiaduje się więcej o samych reprezentantach dopiero dzięki Eurowizji. W przypadku Guya Sebastiana o to nie można się martwić bowiem mimo, że ktoś może nie słuchać jego muzyki, a tylko trochę interesuje się muzyką popularna to na pewno nazwisko Guy Sebastian bardziej zwróci uwagę niż pozostałych uczestników.
Początkowo byłem sceptycznie nastawiony do uczestnictwa Australii w konkursie jednak z czasem pomysł ten coraz bardziej zaczął mi się podobać. Skoro eurowizyjnym hasłem jest "Building Bridges" to czemu by nie przeciągnąć tego mostu aż za ocean. Według mnie Australia ma duże szanse na zwycięstwo poprzez popularność artysty w Europie oraz sympatie wielu fanów Guya Sebastiana którzy z pewnością o nim nie zapomną 23 maja i oddadzą na niego swój głos, ale jednak duża fala krytyki jaka popłynęła w stronę Australii iż Eurowizja to konkurs tylko europejski, może przeważyć na sukcesie tego reprezentanta. Gdyby jednak Australia jakimś cudem pokonała wszystkich uczestników musiała by ona zorganizować kolejny konkurs jak nakazuje regulamin. Odbyłby się on wówczas w Europie z współpracą z jednym z krajów Europejskiej Unii Nadawców. Odwołując się dalej do eurowizyjnego regulaminu Australia musiałaby jeszcze raz wystawić kolejnego reprezentanta. Mam nadzieję, że Australia w tegorocznym show zajmie wysokie miejsce, ale nie na tyle wysokie by narobić zamieszania w całej Eurowizji.

Eurowizja prócz samego muzycznego aspektu ma także polityczny wydźwięk który dobrze widoczny jest głownie na przykładzie Rosji i krajów z nią sąsiadujących, ale w tym roku jako o piosence politycznej mówi się głównie o grupie Genealogy której piosenka nawiązuje do ludobójstwa Ormian jakie miało miejsce sto lat temu oraz do tego by nie zapominać o swoim pochodzeniu. Wspólny występ sześciu artystów ormiańskiego pochodzenia z różnych kontynentów odnosi się do roku 1915 kiedy to Ormianie rozproszyli się po całym świecie. Ten jeden występ ma być symbolem miłości, jedności oraz tolerancji. Mimo politycznego stosunku do Eurowizji grupa ta została dobrze przyjęta przez fanów, ale czy wystarczy jej to do zwycięstwa. Jako, że były ofiary to ktoś musiał za nimi stać. Państwami jakie przyznały się do ludobójstwa i jakie mają głos podczas Eurowizji są: Austria, Belgia,  Holandia, Włochy, Cypr, Francja, Grecja, Litwa, Niemcy, Rosja, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Australia oraz Polska. Z niecierpliwością czekam więc jak do projektu Genealogy ustosunkują się w głosowaniu te państwa, czy przekona ich przesłanie szóstki Ormian czy też pozostaną oni nieugięci. Czas pokaże.

Biorąc pod uwagę te słabszych reprezentantów o których warto krótko wspomnieć to fiński punkowy zespół Pertti Kurikan Nimipaivat prawdopodobnie jest dobrym przykładem. Krótsza niż zwykle eurowizyjna piosenka, znacząco odbiegająca od pozostałych śpiewana przez upośledzonych umysłowo muzyków to nie jest według mnie recepta na sukces. Pomijając już ich niedorozwój można zrozumieć, że ten rodzaj muzyki jednym może się podobać, a drugim nie, ale z pełną stanowczością mogę stwierdzić, że fanów Eurowizji ta muzyka nie porwie. W moim osobistym rankingu są oni niestety najsłabszym kandydatem na zwycięstwo, chociaż dopóki nie zakończy się głosowanie nigdy nie jest nic do końca wiadomo.

Mając na uwadze to, że nie będę mógł oddać głosu na Monikę Kuszyńską i w pewien sposób wypowiedzieć się na temat jej piosenki chciałbym to zrobić tutaj. Monika chyba jako pierwsza reprezentantka na Eurowizji na przestrzeni lat będzie osobą reprezentującą swój kraj poruszająca się na wózku inwalidzkim. Zastanawiam się czy on może jej tam pomóc czy wręcz przeciwnie. Pomijając oczywiście aspekt techniczny, bo wiedeńska Stadhalle będzie niewątpliwie doskonale dostosowana do warunków reprezentantów. Występ piosenkarki poruszającej się na wózku może zostać odebrany przez pryzmat jej niepełnosprawności i w pewnym stopniu uznawany w innej kategorii. Jak mówiła sama Monika, nie chce ona epatować tam swoja niepełnosprawnością jakim przykładem jest jej eurowizyjny teledysk w którym dopiero na końcu widzimy piosenkarkę siedzącą na wózku. Eurowizja, a zwłaszcza tegoroczna mówi o tolerancji i równości międzyludzkiej dlatego też mocno wierze, że jej występ zostanie jak najlepiej odebrany, a dzięki jej urokowi, ale i świetnej piosence która doskonale wpasowuje się w hasło "Building Bridges" zajmie wysokie miejsce w ogólnym rankingu.

Podsumowując, czas do rozpoczęcia Eurowizji nieustanie ucieka. Uczestnicy i organizatorzy mają coraz mniej czasu na przygotowania, jak i fani konkursu na obstawianie swoich faworytów bądź na organizacje wyjazdu i pobytu w Wiedniu podczas eurowizyjnego tygodnia. Jak już wcześniej wspomniałem cała ta burza związana z Eurowizją zacznie się już kilka tygodni wcześniej kiedy to reprezentanci zaczną zjeżdżać na próby do Wiednia, lecz oficjalnie, całe zamieszanie zacznie się 17 maja kiedy to odbędzie się uroczysta impreza otwarcia Eurowizji 2015 do której z niecierpliwością odliczam dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz