niedziela, 25 stycznia 2015

Babcia z Chicago

Babcia mojego kuzyna ma świetne podejście do życia. Wszystko traktuje teraz na luzie.
Był czas kiedy to ona miała wszystkiego dość, a cała reszta świetnie się bawiła jej kosztem. Ona dbała by wszystkim żyło się przyzwoicie, a cała reszta miała to za nic. Łącznie z jej mężem i dziećmi.
Od pewnego czasu kiedy to znalazła sobie prace za granicą, a dokładniej w Chicago w Stanach Zjednoczonych, stała się całkiem inna. Będąc grubo po pięćdziesiątce postanowiła wyjechać za granice i zacząć w . Pracuje prawdopodobnie tam jako opiekunka osób starszych. W każdym razie starszych od siebie. ;) Przyjeżdża teraz tylko czasem do Polski, na jakieś święta itp. Bo przecież ma tu jeszcze wnuki i wszystkich pozostałych którzy nie życzyli jej źle. Mimo to teraz tamta praca i ludzie stali się jej drugim domem.
Ostatnimi czasy odwiedziła swój rodzinny dom, kiedy to jej wyrodny synek był w szpitalu z niewidomego powodu. Kierując się zasadą "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" postanowiła też mieć go gdzieś i nawet go nie odwiedziła. Była w Polsce kilka dni, poodwiedzała starych znajomych, trochę zapewniła lepszy byt tym darmozjadom, wsiadła do samolotu i odleciała za lepszym życiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz